czwartek, 14 stycznia 2010

uwaga skręcam!

Jedziesz grzecznie 65 km/h przez miasto za jakimś pojazdem, a ten nagle zwalnia prawie do "0", ki diabeł?! No tak, gość skręca na osiedle! Tam mieszka. Dopiero w momencie skrętu włączył kierunkowskaz, a że hamował już dłuższy czas bez wyraźnego powodu..... Dobrze że już wcześniej podniosłeś z podłogi przedmiot który się po niej walał, bo tym razem miałeś czas na wyhamowanie. A gdyby się nie udało?

A gdyby było to poza miastem i prędkość 130km/h, pełna droga z naprzeciwka, rów po boku ? A facet musi, ale to na prawdę musi, się wysikać (zdarza się) i hamuje do "5 na godzinę", żeby zjechać w las? Kłopoty murowane!

A kiedy Ty włączasz kierunkowskaz? Też w momencie gdy zaczynasz obracać kierownicę? To oglądaj się często za siebie czy ktoś właśnie swoim pojazdem nie zaprasuje ci zadku...

Daj znać wcześniej, nawet przed rozpoczęciem hamowania, że coś zamierzasz zrobić. Niech inni wiedzą, że coś się będzie działo. I co z tego że to jest 200 metrów przed zaplanowanym skrętem? Kierunkowskaz to nie syrena nie przeszkadza innym jeśli jest często i długo używany. A ile mniej przekleństw pod nosem pod swoim adresem spowodujesz...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz